poniedziałek, 21 września 2009

Spam...how to (not to) for dummies ;]

Wyjątkowe to to słowo - cztery litery a każdy praktycznie zna znaczenie, wie czym grozi i jak się przed nim zabezpieczać --> można otwarcie w tej chwili porównać spam z seksem :)

W tym miejscu nie chciałbym pisać o programach antyspamowych, o tym jak bronić się przed śmieciami czy skąd pochodzi większość spamu świata...te i inne informacje są dostępne w wielu miejscach w sieci zatem nie ma co powielać.

Wyobraźmy sobie zatem sytuację - jesteśmy właścicielami jakiegoś serwisu, posiadamy bazę klientów - pomijam tutaj sytuację w której klienci sami rejestrują się na naszym serwisie wypełniając odpowiednie pola regulaminu - wtedy wolnoć Tomku w swoim spamku. Milion maili wysłanych do kogoś z ofertą taniej viagry czy zegarka rolex za 4$ i nikt nam nic nie zrobi.
Inaczej sprawa wygląda w przypadku posiadania tych milionów adresów mailowych z "trzeciej ręki" - allegro czy inny ryneczek obecnie oferuje bazy klientów okraszane wiązankami w postaci "legalny mailing", "legalna baza", czy "...." a zresztą nie ważne - podsumowując - NIE MA czegoś takiego jak TANIO zdobyta legalna baza - 100tyś kontaktów za 100zł ? takie coś nadaje się wyłącznie na demotywatory z dopiskiem MARKETING DLA IDIOTÓW.

zatem...WHAT IF ?

Właśnie, co jeśli posiadamy już bazę ? Skasować i zapomnieć, że cokolwiek takiego istniało ? Trochę głupi pomysł jak na moje e-biznesowe oko ;]

Spam czy nie spam ? Jak zatem uczynić nasz spam "niespamem" ? Wydawać by się to mogło niemożliwością jednak jak życie pokazuje (zwłaszcza w naszym wyluzowanym kraju :) istnieją mniej lub bardziej legalne metody na pewne obejście tego problemu.
Zacznę od tego bardziej etycznego i moim zdaniem nieco znajdującego się na granicy prawa (oczywiście po naszej stronie na granicy :) Do rzeczy - w skrócie spam = przesyłanie informacji handlowej (ceny, promocje, rabaty lub wszelkie inne rzeczy ZACHĘCAJĄCE DO ZAKUPU) bez zgody odbiorcy. Co jeśli spytamy o tę zgodę na wstępie ?
"Witam, nazywam się Rysio z Klanu i chciałbym spytać czy wyraża Pan/Pani zgodę na to bym przesłał Państwo informację na temat restauracji (ceny/promocje/mycie rączek) jaką prowadzi od niedawna moja żona Grażynka"? jeśli nie to przepraszam i natychmiastowo usuwam maila z bazy, miłego dnia itd itp"
Oferta została przesłana ? NIE
Cennik? NIE
Zachęta do odwiedzenia strony? (bezpośrednia...nie mówię tu o ciekawości ludzkiej :P) NIE
Zachęta do czegokolwiek ? NIE...
Klient dowiedział się o biznesie ? CEL OSIĄGNIĘTY nawet jeśli nie życzy sobie spamu w postaci ulotki.
Oczywiście jest to stąpanie po kruchym lodzie niemniej jednak ma sie na sobie kamizelkę w razie draki...
Nieco odważniejszym wyjściem jest wysyłanie wiadomości "proszącej o możliwość przesłania" w pierwszym kontakcie z załączeniem klauzuli, że jeśli nie chce to niech da znać w postaci maila NIE JESTEM ZAINTERESOWANY - Prawdopodobnie nikt nie odpowie (zwłaszcza jeśli to mały druczek czy inny kruczek rodem z reklamy Heyah) na taką prośbę i wtedy droga wolna - nie było odpowiedzi NEGATYWNEJ zatem można domniemywać POZYTYW (naciągany bo naciągany ale zawsze)

ps: istnieje parę spraw o których nie wspomniałem..ale o tym innego dnia d-_-b

Cześć i czołem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz