Wyjątkowe to to słowo - cztery litery a każdy praktycznie zna znaczenie, wie czym grozi i jak się przed nim zabezpieczać --> można otwarcie w tej chwili porównać spam z seksem :)
W tym miejscu nie chciałbym pisać o programach antyspamowych, o tym jak bronić się przed śmieciami czy skąd pochodzi większość spamu świata...te i inne informacje są dostępne w wielu miejscach w sieci zatem nie ma co powielać.
Wyobraźmy sobie zatem sytuację - jesteśmy właścicielami jakiegoś serwisu, posiadamy bazę klientów - pomijam tutaj sytuację w której klienci sami rejestrują się na naszym serwisie wypełniając odpowiednie pola regulaminu - wtedy wolnoć Tomku w swoim spamku. Milion maili wysłanych do kogoś z ofertą taniej viagry czy zegarka rolex za 4$ i nikt nam nic nie zrobi.
Inaczej sprawa wygląda w przypadku posiadania tych milionów adresów mailowych z "trzeciej ręki" - allegro czy inny ryneczek obecnie oferuje bazy klientów okraszane wiązankami w postaci "legalny mailing", "legalna baza", czy "...." a zresztą nie ważne - podsumowując - NIE MA czegoś takiego jak TANIO zdobyta legalna baza - 100tyś kontaktów za 100zł ? takie coś nadaje się wyłącznie na demotywatory z dopiskiem MARKETING DLA IDIOTÓW.
zatem...WHAT IF ?
Właśnie, co jeśli posiadamy już bazę ? Skasować i zapomnieć, że cokolwiek takiego istniało ? Trochę głupi pomysł jak na moje e-biznesowe oko ;]
Spam czy nie spam ? Jak zatem uczynić nasz spam "niespamem" ? Wydawać by się to mogło niemożliwością jednak jak życie pokazuje (zwłaszcza w naszym wyluzowanym kraju :) istnieją mniej lub bardziej legalne metody na pewne obejście tego problemu.
Zacznę od tego bardziej etycznego i moim zdaniem nieco znajdującego się na granicy prawa (oczywiście po naszej stronie na granicy :) Do rzeczy - w skrócie spam = przesyłanie informacji handlowej (ceny, promocje, rabaty lub wszelkie inne rzeczy ZACHĘCAJĄCE DO ZAKUPU) bez zgody odbiorcy. Co jeśli spytamy o tę zgodę na wstępie ?
"Witam, nazywam się Rysio z Klanu i chciałbym spytać czy wyraża Pan/Pani zgodę na to bym przesłał Państwo informację na temat restauracji (ceny/promocje/mycie rączek) jaką prowadzi od niedawna moja żona Grażynka"? jeśli nie to przepraszam i natychmiastowo usuwam maila z bazy, miłego dnia itd itp"
Oferta została przesłana ? NIE
Cennik? NIE
Zachęta do odwiedzenia strony? (bezpośrednia...nie mówię tu o ciekawości ludzkiej :P) NIE
Zachęta do czegokolwiek ? NIE...
Klient dowiedział się o biznesie ? CEL OSIĄGNIĘTY nawet jeśli nie życzy sobie spamu w postaci ulotki.
Oczywiście jest to stąpanie po kruchym lodzie niemniej jednak ma sie na sobie kamizelkę w razie draki...
Nieco odważniejszym wyjściem jest wysyłanie wiadomości "proszącej o możliwość przesłania" w pierwszym kontakcie z załączeniem klauzuli, że jeśli nie chce to niech da znać w postaci maila NIE JESTEM ZAINTERESOWANY - Prawdopodobnie nikt nie odpowie (zwłaszcza jeśli to mały druczek czy inny kruczek rodem z reklamy Heyah) na taką prośbę i wtedy droga wolna - nie było odpowiedzi NEGATYWNEJ zatem można domniemywać POZYTYW (naciągany bo naciągany ale zawsze)
ps: istnieje parę spraw o których nie wspomniałem..ale o tym innego dnia d-_-b
Cześć i czołem
poniedziałek, 21 września 2009
niedziela, 13 września 2009
Ktoś nas śledzi?
Maszyna ruszyła, nic śledzia nie zatrzyma.
Czym jest śledź ? Narzędziem skrojonym na potrzeby użytkowników serwisu Nasza Klasa - odpowiedni poziom dla odpowiednich odbiorców - rewelacji nie ma a cel prosty - zachęcić 13 milionów użytkowników do aktywności mikrobloggerskiej...sukces? porażka? póki co ciężko ocenić.
Co mnie osobiscie śmieszy "zachętą" do uczestnictwa śledzikowaniu jest możliwość śledzenia celebrytów z polskiej sceny rozrywkowej...rewelacja...jednak chyba nawet autorzy portalu zapomnieli o kluczowej roli jaką miał pełnić - nasza klasa jak sama nazwa wskazuje to raczej nie "nasz szołbiz" czy inne coś... Mnie osobiście średnio obchodzi co aktualnie słychać u Joli czy innego Gulczasa...
Fenomenem wydaje się natomiast ruch społeczny zapoczątkowany przez śledzia - ogólne poruszenie, bojkot i niemalże ukamienowanie twórców za swoiste bluźnierstwo...jakim jest "oszpecenie NASZEJ klasy dodatkowymi funkcjami w postaci rybiej- każdy z nawet minimalną wiedzą z z zakresu IT nagle sięgnął po skrypty blokujące ten gadget - z jakiego powodu ? Zapewne dlatego bo obecnie trendy jest być "anty" a wszelkie hasła typu "oddajcie nam naszą naszą klasę" (:P) dają możliwość pokazania swego zadziorno-buntowniczego charakteru.
Na zagryzkę:
"UWAGA! USUNĄĆ ŚLEDZIKA!Wklejcie to na swojego śledzika! Jeżeli uzbieramy 70% użytkowników nk...to usuną śledzika"
Nie wiem jak was ale mnie ten tekst rozkałada za każdym razem jak go widzę :)
Czym zatem śledziu zaskakuje ? Zasadniczo niczym nowym - obecnie nie może pochwalić się nad wyraz wielkim wachlarzem "ficzerów", jednak wg. zapewnień szefostwa NK z czasem kolejne wersje będą rozbudowywane o kolejne (NIE) rewolucyjne dodatki.
Cel? W sumie można wymyślić wyłącznie jeden - odpowiednie spożytkowanie bazy danych jaką są użytkownicy portalu Nasza Klasa (brutalna, uprzedmiotawiająca prawda o każdym posiadającym konto w NK...niestety taka prawda, jesteśmy wyłącznie potencjalnym klientem i dochodem...ale nie ma w tym nic dziwnego - prosta zasada sukcesu- co masz w ręku spożytkuj i nie dopuść do straty.
To, że śledzik nie przynosi żadnego oryginalnego rozwiązania nie szokuje - nie spodziewajmy się rewolucji - w końcu to tylko sposób na utrzymanie przy sobie 13 milionów użytkowników - a czy będą to praktykujący/wierzący czy buntownicy to już sprawa drugorzędna.
A dla bardziej wymagających zawsze pozostaje facebook z tysiącem wolnych API oraz nadchodzący wielkimi krokami google wave.
Czym jest śledź ? Narzędziem skrojonym na potrzeby użytkowników serwisu Nasza Klasa - odpowiedni poziom dla odpowiednich odbiorców - rewelacji nie ma a cel prosty - zachęcić 13 milionów użytkowników do aktywności mikrobloggerskiej...sukces? porażka? póki co ciężko ocenić.
Co mnie osobiscie śmieszy "zachętą" do uczestnictwa śledzikowaniu jest możliwość śledzenia celebrytów z polskiej sceny rozrywkowej...rewelacja...jednak chyba nawet autorzy portalu zapomnieli o kluczowej roli jaką miał pełnić - nasza klasa jak sama nazwa wskazuje to raczej nie "nasz szołbiz" czy inne coś... Mnie osobiście średnio obchodzi co aktualnie słychać u Joli czy innego Gulczasa...
Fenomenem wydaje się natomiast ruch społeczny zapoczątkowany przez śledzia - ogólne poruszenie, bojkot i niemalże ukamienowanie twórców za swoiste bluźnierstwo...jakim jest "oszpecenie NASZEJ klasy dodatkowymi funkcjami w postaci rybiej- każdy z nawet minimalną wiedzą z z zakresu IT nagle sięgnął po skrypty blokujące ten gadget - z jakiego powodu ? Zapewne dlatego bo obecnie trendy jest być "anty" a wszelkie hasła typu "oddajcie nam naszą naszą klasę" (:P) dają możliwość pokazania swego zadziorno-buntowniczego charakteru.
Na zagryzkę:
"UWAGA! USUNĄĆ ŚLEDZIKA!Wklejcie to na swojego śledzika! Jeżeli uzbieramy 70% użytkowników nk...to usuną śledzika"
Nie wiem jak was ale mnie ten tekst rozkałada za każdym razem jak go widzę :)
Czym zatem śledziu zaskakuje ? Zasadniczo niczym nowym - obecnie nie może pochwalić się nad wyraz wielkim wachlarzem "ficzerów", jednak wg. zapewnień szefostwa NK z czasem kolejne wersje będą rozbudowywane o kolejne (NIE) rewolucyjne dodatki.
Cel? W sumie można wymyślić wyłącznie jeden - odpowiednie spożytkowanie bazy danych jaką są użytkownicy portalu Nasza Klasa (brutalna, uprzedmiotawiająca prawda o każdym posiadającym konto w NK...niestety taka prawda, jesteśmy wyłącznie potencjalnym klientem i dochodem...ale nie ma w tym nic dziwnego - prosta zasada sukcesu- co masz w ręku spożytkuj i nie dopuść do straty.
To, że śledzik nie przynosi żadnego oryginalnego rozwiązania nie szokuje - nie spodziewajmy się rewolucji - w końcu to tylko sposób na utrzymanie przy sobie 13 milionów użytkowników - a czy będą to praktykujący/wierzący czy buntownicy to już sprawa drugorzędna.
A dla bardziej wymagających zawsze pozostaje facebook z tysiącem wolnych API oraz nadchodzący wielkimi krokami google wave.
piątek, 11 września 2009
Pomysł na e-biznes ?
Witam wszystkich na moim blogu.
Na wstępie pragnę ... albo i nie :) ... "konkrety konkrety panie Marcinie" - takie słowa czasem zdarzało mi się słyszeć na lekcjach polskiego w Liceum. Nauczony tym doświadczeniem przejdę do meritum:
Czym będę zajmował się w przyszłości pisząc na tym blogu ? Tym czym zapewne również i Ty się interesujesz skoro odwiedziłeś to miejsce:
Na wstępie pragnę ... albo i nie :) ... "konkrety konkrety panie Marcinie" - takie słowa czasem zdarzało mi się słyszeć na lekcjach polskiego w Liceum. Nauczony tym doświadczeniem przejdę do meritum:
Czym będę zajmował się w przyszłości pisząc na tym blogu ? Tym czym zapewne również i Ty się interesujesz skoro odwiedziłeś to miejsce:
- Narzędzia Google (AdSense, AdWords, Analytics)
- Biznes elektroniczny
- Poradniki - jak zaistnieć w sieci
- Marketing
- SEO
- Projektowanie stron internetowych
- Zarabianie w sieci (zapomnijcie o magicznych sposobach na dolary za kliknięcie...)
Subskrybuj:
Posty (Atom)